Rozstępy




Moja przygoda z kolagenem nie była, aż tak spektakularna. Nie wyleczył on żadnego ciężkiego schorzenia, ani "nieuleczalnego" złamania jak w opowieści Piotra. 


Wszystko zaczęło się kilka tygodni po przyjściu na świat naszej kruszynki. W końcowej fazie ciąży moja żonka "dostała" strasznych rozstępów na rozciągniętym do granic możliwości brzuchu. Zaczęliśmy szukać rozwiązania na ten problem. Usłyszeliśmy o kolagenie. Pierwsza butelka, druga... Efekty były zaskakująco dobre, wręcz niezwykłe - nasze zdziwienie było tym większe, że gdzieś wyczytaliśmy, że na rozstępy to tylko operacja albo laser. 


To właśnie ten niesamowity efekt skłonił mnie do zainteresowania się kolagenowym biznesem. 


Teraz, po ponad pół roku stosowania problem został zminimalizowany do tego stopnia, że rozstępy robią się gładkie i prawie nie widoczne. Nic tylko ruszyć w świat i polecać innym :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz